![]() Wasze hity |
||||
---|---|---|---|---|
Repertuar filmu "Między słowami" w Warszawie
Brak repertuaru dla
filmu
"Między słowami"
na dziś.
Tytuł oryginalny:
Lost In Translation
Czas trwania: 105 min. Produkcja: USA , 2003 Premiera: 20 lutego 2004 Dystrybutor filmu: SPInka Reżyseria: Sofia Coppola Obsada: Bill Murray, Scarlett Johansson, Akiko Takeshita Dwoje Amerykanów w Tokio – to początek całej fali zabawnych nieporozumień.
Wasze opinie
crusty
9. marca 2004, 13:56
refleksyjny
king
7. marca 2004, 23:20
NUDY
aja
7. marca 2004, 21:30
piekne...
koszałek
6. marca 2004, 18:16
irytująco spokojny
Lost in love
5. marca 2004, 14:26
Deja vu
freedom4all
5. marca 2004, 2:08
chala
Hanka
4. marca 2004, 0:17
Brak wrażeń, film skłaniający
raczej do lekkiej drzemki niż
rozważań co się kryje między
słowami...
PaliGap
3. marca 2004, 0:25
tak jakby poezja
zafascynowany
3. marca 2004, 0:21
znakomity!!!
Wujo M. z Łomży
2. marca 2004, 20:40
Wujo M. z Łomży - raz jeszcze
kosmos
28. lutego 2004, 0:49
tak sie głupio składa, że zarówno otwarłeś, jak i otworzyłeś są formami dopuszczalnymi. pozdro. film warty obejrzenia, ale momentami dłużyzną
miodek
25. lutego 2004, 16:18
mooliczek!!!pisze sie otworzyles a nie otwarles!!!
Magda
24. lutego 2004, 10:13
ciekawy...
kara
23. lutego 2004, 19:02
...jlepszymi tragikami.
kara
23. lutego 2004, 18:59
film jest intrygujacy z wielu przyczyn - niesamowicie dobrze sie na niego patrzy, mowi o waznych rzeczach, scenariusz jest bardzo oryginalny - z zupelnie nowym pomyslem rozwiazania akcji - co on jej powiedzial na dowidzenia??? A Bill Murray - komicy sa na
J
22. lutego 2004, 20:25
tak go opisalem w blogu.
pomyslalem ze wstawie tutaj.
pol. - miedzy slowami. aha. kolejne swietne polskie tlumaczenie angielskiego tytulu. bawilo mnie do momentu, kiedy skonczylem ogladac film - docenilem. ktos to obejrzal zanim przetlumaczyl. ja ogladam film dla obrazu - w oderwaniu od autora, ale tez technicznej strony. tego sie tak nie dalo. przynajmniej ja nie moglem. zupelnie inny, niewiarygodnie o wszystkim. tylko sie trzeba wsluchac, bo wszystko jest zagrane poltonem. plynie i dociera z kazdym obrazem (tego nie mozna nazwac scena) coraz mocniej. ale nie jak rzeka. jak morze. bo nierowno - jak wieksze i mniejsze fale. nie wszystkie dotra z rowna sila, ale to wlasnie ich piekno. wlasciwie moglby istniec bez kazdego z obrazkow z ktorych byl zlozony. kazdy z nich moglby byc tez osobnym filmem. albo inaczej. z jego negatywu mogloby powstac cos absolutnie innego. i zwyczajnego przy tym. pierwszy film, ktory wzrusza dopiero po tym, jak sie konczy. bo nawet najpiekniejszy moment - w windzie (jeszcze nie wiem, czy dlatego, ze byl pozniej od tego w lozku, czy po prostu tak napisalem), byl perfekcyjnie delikatny. bo nawet podczas tej sceny nie ma poczucia, ze ta subtelnosc ucieknie. nie chce wiecej takich filmow. ten wystarczy. bo sofii coppoli pierwszej udalo sie cos takiego. czy wszystko zaplanowala? czy caly ten film jest czyms co powstalo mimo ze nigdy nie musialo? wlasnie lost in translation? niedopowiedziane, lagodne, niespieszne niby nic. piekne niby nic.
Mooliczek
21. lutego 2004, 9:20
Heh
Wujo M. z Łomży
17. lutego 2004, 20:53
Propozycja dla konesera
Andrzej
16. lutego 2004, 12:22
male co nie co 4 M.
Dodaj nowy komentarz Między słowami |
![]() |
|||
![]() Teraz w kinach
|
![]() Premiery
17 marca
10 marca
3 marca
![]() Zapowiedzi
24 marca
31 marca
5 kwietnia
12 kwietnia
» więcej zapowiedzi ![]() Repertuar Kin |