repertuary.pl
Film

Sponsoring


Reżyseria: Małgorzata Szumowska

Repertuar filmu "Sponsoring" w Warszawie

Brak repertuaru dla filmu "Sponsoring" na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.

Plakat filmu Sponsoring

Czas trwania: 96 min.
Produkcja: Francja / Polska , 2011
Premiera: 17 lutego 2012
Dystrybutor filmu: Kino Świat

Reżyseria: Małgorzata Szumowska
Obsada: Juliette Binoche, Joanna Kulig, Anais Demoustier

Sceny z życia paryskich studentek dorabiających sobie prostytucją - w obiektywie Małgorzaty Szumowskiej, autorki 33 scen z życia - jednego z najczęściej nagradzanych polskich filmów ostatnich lat.
Anna (Juliette Binoche), dobrze sytuowana dziennikarka, przygotowuje artykuł na temat prostytucji wśród studentek. W trakcie pracy nad materiałem poznaje dwie sprzedające swoje ciała dziewczyny - Charlotte (Anais Demoustier) oraz Alicję (Joanna Kulig), które wprowadzają ją w świat płatnej miłołci. Odstręczający, ale też - ku zaskoczeniu Anny - na swój sposób pociągający.


Średnia ocena: 5.0
rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0
Oceniono 997 razy. | Oceń film

Trailer filmu: Sponsoring

Wasze opinie

AVCQ 13. marca 2012, 20:13

Wystarczy porównać Sponsoring z Wstydem i widać jak wiele Małgorzacie Szumowskiej brakuje. Jej filmy są bardzo osobiste, ten ostatni pokazuje zawiedzioną swoim życiem coraz starszą kobietę na tle młodych prostytutek. Przemek napisał "Film bardzo dobry, ale dla widza dla którego problemy relacji małżeńskich są znane" czyli dla większości młodych ludzi przed 30 rokiem, szczęśliwym parom (lub singlom i mnichom) tematyka ta jest całkiem obca, dlatego strasznie nudna. Mam wrażenie, że jak Szumowska będzie akurat miała romans z jakimś chłopczykiem to jej kolejny film będzie o miłości starszej kobiety do młodego chłopca, jeszcze bardziej "niszowy" ;)

maksiu 12. marca 2012, 15:36

Kapitalny film, takie kino moralnego niepokoju w nowym wydaniu. Pani Szumowska w wysokiej formie. Grzech producentów, że nazwali ten film w Polsce Sponsoring, który wielu widzom wypacza właściwy odbiór wizji twórców

Maria 9. marca 2012, 20:06

Film, który budzi skrajne emocje. Jedni wychodzą z seansu w połowie, drudzy zapadają się w fotel z pozytywnego wrażenia. Należę do tej drugiej grupy. To film, który w moich myślach i pamięci dojrzewał przez kilka dni. Owszem , trudny w odbiorze, ale nie miałki, nie taki, o którym zapominasz już przy wyjściu z sali.

Kamil30 4. marca 2012, 17:24

Mega porażka, najgorszy film jaki widziałem w życiu. Dłużące się sceny, które nic nie wnoszą. Dialogi jak w serialach brazylijskich. Odstraszające sceny seksualne. Omijajcie ten film z daleka może już reżyser M. Szumowska nic więcej nie zrealizuje. Szkoda czasu

zib 4. marca 2012, 11:30

ten film to niestety katastrofa i tragedia.
pomysl wtorny, realizacja sztampowa i meczaca, akcji - brak, film nudny i przewidywalny, muzyka zle dobrana, najazdy kamery na twarze aktorow nuzace i bezsensowne, film jest tak meczacy ze ciezko wytrzymac przy jego ogladaniu co sie chyba zadko zdarza,
szkoda ze kupilem bilet na ten film poniewaz przez to prawdopodobnie sfinansujemy kolejna szmire tej rezyserki
najgorsze ze mialem nadzieje ze bedzie to udany polski film
nuda, nic sie nie dzieje .......jak w polskim filmie :-(

Małgorzata 2. marca 2012, 14:08

Zgadzem się iz końcowa scena w jadalni rewelacyjna. I to jedyny plus tego filmu, który wg mnie nie opowiada o 'sponsoringu"lecz o zawiedzionej na całej linii kobiecie. Ogólnie film nudny, dłużyzny są co chwilę,momentami niesmaczny, a scen toaletowo siusiających zdecydowanie za dużo. Szkoda czasu na to zjawisko pani Szumowskiej. Nie polecam nawet paniom po 50- tce.

krzysiek 26. lutego 2012, 15:30

kiedys bylem na filmie -Jagodowa Milosc,byl to najgorszy film na jakim bylem w zyciu w kinie-do wczoraj...

Maga 26. lutego 2012, 10:57

Zgadzam się z Elemele: to film, który musi dojrzeć po obejrzeniu. Też odebrałam go zdecydowanie jako opowieść o kobiecie granej przez J. Binoche, a nie o tych dwóch dziewczynach. Myślę, że ich historie były tu tylko zapalnikiem, do tego, co zaczęło się zmieniać w niej. Przedostatnia scena w jadalni mówi wiele...
Reasumując: wyszłam z kina z przekonaniem, że to nic szczególnego, im dłużej myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że to nie był kiepski film.

leser 24. lutego 2012, 8:42

Orginalny tytuł filmu brzmi "elles" (one-o ile pamiętam z francuskiego) i lepiej przekazuje zamierzenia twórców. Sponsoring jest czymś innym niż to co widzimy w filmie, może stąd ludzie z którymi rozmawiałem o filmie mówią, że spodziewali się czegoś innego. Przed seansem czytałem komentarze, wiedziałem czego się spodziewać i nie wyszedłem z filmu zawiedziony.

Ana 23. lutego 2012, 23:16

Film naprawdę znakomity. Jak usiadłam dzisiaj w kinie to się zapadałam coraz głębiej w fotelu... Z wrażenia nie mogłam się poruszyć! Juliette Binoche jest nieprawdopodobna zresztą dziewczyny też! A koniec filmu to dopiero "błogie" zaskoczenie... Gratuluję Pani Szumowskiej odwagi i przenikliwości.

robson02 23. lutego 2012, 10:26

Witajcie.
No tak, opinie wystawiacie różne. I zgadzam się z tym, że budzi mieszane uczucia. OK.
Ja jednak myślę, że film niestety powstał. I jak go już oglądać, to powinno się wyciągnąć wszystkie za i przeciw ocenianego filmu. Osoby które się chcą wybrać i już podjeli decyzję. Poradzę, że by się nastawić na punkt widzenia, na życie wszystkich nas ludzi. To się dzieje i dziać będzie! Dla tego warto obejrzeć na trzeźwo i ze zdrowym rozsądkiem ocenić los bohaterów .
Podsumowując daję 10!

Przemek 21. lutego 2012, 8:25

Film bardzo dobry, ale dla widza dla którego problemy relacji małżeńskich są znane. Subtelne reakcje kobiet, ich fascynacje, ból, smutek, niemoc są bardzo dobrze nakreślone. To nie jest film dla osób które mają 19 lat. Nic z tego filmu nie wyniosą i będą się zwyczajnie nudzić. Świetne role bohaterek, świetne zdjęcia. Warto pójść na ten film. Ja byłem pozytywnie zaskoczony. Świetna finałowa scena w kuchni.

VIP 20. lutego 2012, 9:42

Do A. wpisanej 19.02. br. Nie pisz za innych, że wszyscy jestesmy tacy sami. Może ty jesteś uległa i bez sadad i dlatego tak twierdzisz. Ja żeby zarobić na życie lub przeżycie wolałabym ulice zamiatac za minimalna krajową i wynajmowac pokój przy jakiejś osobie niz tak się poniżać i sprzedawać ciało ... Ktos kto tak pracuje i tak zarabia jest NIKIM !!! Śmieć społeczeństwa i na tym koniec. Dziewuchy się sprzedaja za komórke, za ciuszka. Okropieństwo.

Giorgio 20. lutego 2012, 8:37

Wszystkie pozytywne opinie poniżej to prawa osób odpowiedzialnych za promowanie tego filmu.
Nie opłaca się dać grosza za obejrzenie tego filmu. To jeden z najsłabszych i najgorszych filmów jakie w życiu widziałem...

ppppppppp 19. lutego 2012, 23:55

Naj większe dno jakie widziałem poniżej zera po prostu szambo szkoda słów

A. 19. lutego 2012, 22:44

Bardzo dobry film, wszyscy jesteśmy tacy sami bez względu na to w jaki sposób zarabiamy na życie. Rozgrywający się na płaszczyźnie emocji film dotyka odwiecznych pytań czy są lepsi i gorsi. Niestety przeznaczony dla zdecydowanej mniejszości naszego społeczeństwa.

Tina 19. lutego 2012, 21:33

Ten film to totalne dno. Już po 30 min. trwania seansu, miałam wielką ochotę po prostu wyjść......

nati 19. lutego 2012, 21:07

Generalnie film, nie o tym o czym trabiono przed premierą- nie jest to film o studentkach uprawiających seks za pieniądze, to raczej film o smutnej, dojrzałej kobiecie, która podczas rozmów z młodymi, wyzwolonymi (jak jej sie wydaje) dziewczynami, zaczyna dostrzegac smutek i beznadzieję własnego związku.

Elemele 19. lutego 2012, 15:17

Na mnie ten film zrobił duże wrażenie. Ciągle o nim myślę a widziałam go 2 dni temu. I nie chodzi mi o historie młodych prostytutek - to jakby zeszło na dalszy plan, ot, historie o jakich się słyszy co jakiś czas (btw, jaka pornografia???). Całą moją uwagę przykłuła pani redaktor (zjawiskowa Juliet Binoche) i jej emocje, jej samotność w związku, tęsknota za namiętnością, za byciem kochaną i pożądaną - wszystko to uruchomione za sprawą spotkań z opisywanymi dziewczynami. Podejrzewam, że wiele kobiet mogłoby poczuć to samo, gdyby tylko nie bały się spojrzeć na swoje życie... A może gdyby coś / ktoś je do tego spojrzenia skłonił, tak jak w przypadku tej dziennikarki? Może gdyby nie ten artykuł, dalej myślałaby, że wiedzie "szczęśliwe" życie?
Ostatnia scena w jadalni, pozornie banalna, mnie wręcz powaliła. Bardzo wymowna. I smutna.

ula 19. lutego 2012, 12:05

Straszna nuda...

Dodaj nowy komentarz Sponsoring

Twoja opinia o filmie: